2020 przyniósł wiele zmian w świecie SEO i był rollercoasterem dla pozycjonerów. Kilka przetasowań w wynikach, problemy z indeksowaniem – z cyklu: „Kto zgasił światło?” czy wyłączenie funkcji zgłaszania do indeksacji w Google Search Console – to tylko przykłady istotnych wydarzeń, które rzutowały na pracę specjalistów w tym roku. Więcej o tym, co przyniósł w branży 2020 rok, przeczytasz w tekście.
Pierwsza aktualizacja Google’a, czyli January 2020 Core Update, dotyczyła głównego algorytmu wyszukiwarki. Spowodowała wręcz armagedon w wynikach, przekładający się na wzrosty i spadki na szeroką skalę – według Senuto ta zmiana objęła aż 70% monitorowanych domen.
Aktualizacja ze stycznia przekładała się bezpośrednio na content, a dokładniej konieczność tworzenia go zgodnie z zasadą E-A-T (ang. Expertise, Authoritativeness and Trustworthiness). Wskazuje ona na potrzebę publikowania eksperckich treści tworzonych przez osoby godne zaufania oraz cieszące się autorytetem w konkretnej branży. Miały zyskać także strony, które odsyłają do podobnych, jakościowych treści i pozyskują odnośniki zwrotne z miejsc z dobrym contentem.
Kolejne większe ruchy w wynikach wyszukiwania wystąpiły w lutym. Z jakiego powodu? Tym razem chodziło o linki nofollow. Atrybut rel=”nofollow” zaczął być sugestią, którą mogą wykorzystywać roboty Google’a przy crawlowaniu witryny. Dlatego jeśli nie chcesz, aby dana strona się indeksowała, zabezpiecz się przed taką ewentualnością – najlepiej poprzez dodanie wartości noindex w meta robots czy polecenia Disallow w pliku robots.txt. Sam atrybut rel=”nofollow” nie wystarczy.
Końcówka kwietnia to również czas zwrotów akcji dla specjalistów SEO. Był to wstęp do tego, co Google oficjalnie ogłosiło w maju – wtedy pojawiła się kolejna aktualizacja głównego algorytmu, czyli May 2020 Core Update. Zmiany miały poprawić jakość wyników, przekładając się na trafniejsze i bardziej wiarygodne wyszukiwania.
W 2020 roku pojawiły się problemy z infrastrukturą Google’a, co przełożyło się na zawirowania z wizytówkami Google Moja Firma. Z powodu pandemii i przejścia w tryb pracy zdalnej wielu jego pracowników, gigant z Mountain View przez pewien czas blokował możliwość wprowadzania zmian na „mapkach”, tłumacząc to zmniejszonymi „mocami przerobowymi”.
Później pojawiło się kolejne zamieszanie z wizytówkami GMF – były usuwane, a podobne do siebie łączone w jedną. Przysporzyło to problemów nie tylko właścicielom firm, ale także agencjom SEO. Pracującym tam specjalistom trudno było wyjaśnić, dlaczego z dnia na dzień wizytówka klienta zniknęła albo pojawiły się na niej gratisowe opinie.
W branży SEO borykaliśmy się także z trudnościami w zakresie indeksacji treści. Kilkukrotnie w ciągu roku strony opornie się indeksowały i trzeba było im „pomagać”.
Do dużej „awarii” doszło w sierpniu, kiedy świat SEO struchlał z powodu niezaplanowanych ruchów w wynikach. Kolejne zmiany pojawiały się między 23 września a 3 października, kiedy to Google przyznało, że ma ponownie problem z indeksacją i linkami kanonicznymi.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy w Google Search Console też się trochę pozmieniało.
Pojawił się nowy raport, czyli Core Web Vitals, zastępujący pierwotny, dotyczący prędkości. Raport ten łączy się z aktualizacją algorytmu zapowiadaną przez Google na maj 2021 roku. Głównym czynnikiem rankingowym ma stać się użyteczność strony, z którą to związek mają właśnie Core Web Vitals, czyli:
Nowości wystąpiły w trzech kategoriach wyników – tekstowych (płatnych i bezpłatnych), graficznych oraz mających związek z epidemią.
W 2020 roku pojawiły się ikony w SERPA-ch (ang. favicon), zniknęły natomiast zielone oznaczenia reklam. Zmiana może wydawać się niewielka, ale prowadzi do tego, że coraz bardziej zaciera się różnica między płatną promocją a wynikami organicznymi.
Kolejna nowość dotyczyła Direct Answers. Od tego roku strona znajdująca się w DA nie będzie dodatkowo pojawiać się w wynikach organicznych. Skończył się podwójny bonus i zapewne już nie wróci.
Wyniki graficzne otrzymały słowne etykiety. Oznaczone są nimi produkty, przepisy i wideo. Pomaga to użytkownikom w szybki sposób odróżnić wyniki produktowe od blogowych.
Z racji tego, że 2020 rok upływa pod znakiem pandemii, Google postawiło sobie za cel przekazywanie rzetelnych i aktualnych informacji na temat COVID-19. W związku z tym w SERP-ach udostępnia komunikaty, w których publikuje statystyki zakażeń, wskazuje najbliższe punkty wykonywania testów i podaje najczęstsze objawy zarażenia się wirusem.
Źródło: google.pl
Google dodało również nowy typ danych strukturalnych dla stron publikujących informacje o COVID-19. Dzięki temu wyniki z takich witryn są wyświetlane w specjalnych wynikach rozszerzonych.
Co mnie bardzo smuci, w GSC wyłączono możliwość indeksacji stron. Tym samym trzeba czekać, aż Google zrobi to samodzielnie.
Kolejnym narzędziem, w którym nastąpiła duża zmiana, jest Google Shopping. Pojawiła się darmowa przestrzeń na wyświetlanie bezpłatnych wyników i zarazem kolejny sposób na lokowanie produktów ze sklepu internetowego. Ruch ten jest zaliczany jako organiczny, tak że plus dla SEO. :)
W 2020 roku w branży SEO działo się wiele. Doświadczaliśmy zmian związanych z aktualizacjami algorytmu oraz wpadek z indeksem Google, co rzutowało na pracę SEO-wców. Należy wspomnieć także o pandemii, która odcisnęła piętno na każdym aspekcie życia, także na pozycjonowaniu. W tym roku musieliśmy pożegnać się z kilkoma sztandarowymi funkcjami najważniejszych narzędzi SEO oraz coraz uważniej spoglądać w stronę rosnącej wartości contentu. Ciekawe, co przyniesie nam 2021 rok. Jedno jest pewne – jego podsumowanie znajdziecie na blogu Grupy TENSE.