Poprzedni weekend upłynął pod znakiem XI Poznań Game Arena – targów dla gamingowych geeków, które odbywały się na Międzynarodowych Targach Poznańskich w dniach 21-23.10.2016. Wydarzenie to trzymało poziom wyznaczony przez poprzednie edycje, choć – tak jak ostatnio – impreza miała swoje mocne i słabe strony. I pewnie dla każdej z grup będących targetem imprezy są one inne.
Overwatch cieszył się sporą popularnością
Z jednej strony mamy atrakcje nastawione głównie na młodszych graczy – to oni zachwycają się możliwością zagrania w najnowsze tytuły, obejrzenia hi-techowego sprzętu i gadżetów do gier, czyli wszystkim tym, co nie tak łatwo kupić za kieszonkowe. Do tego organizuje się dla nich konkursy z upominkami, a targi to też mnogość stoisk z kubkami, breloczkami, poduszkami, plakatami i kapslami.
Z drugiej strony mamy graczy starszych, którzy pewnie z przyjemnością popatrzą na gry i sprzęt, ale zauważą także, że nie ma tu nadzwyczajnych produkcji, których nie można dostać w sklepach, spektakularnych premier, o których nie można było wcześniej poczytać, pooglądać na YT czy przejść. Oczywiście nie jest to zarzut, bo to po prostu nie impreza na taką skalę. Mimo to – czapki z głów dla organizatorów za to, że spotkanie wypada tak dobrze kolejny rok z rzędu.
VR to ponownie bardzo silny punkt imprezy – na zdjęciu hełm VR połączony z dronem
Dla doświadczonych graczy targi PGA oznaczały imponującą sekcję gier indie, sporo zabawy z goglami do VR (o tym później) i rewelacyjne stoisko Poznańskiej Gildii Graczy. Z mojej perspektywy to właśnie indyki, VR i cosplayerzy było tym, co ponownie przyciągnęło mnie do tej imprezy i pozwoliło zaliczyć ją do udanych.
Rewelacyjne stoisko Shadow Warriora 2
Szczególne wrażenie zrobiły dwa VR-owe tytuły: Dettached i Chernobyl VR Project. Zwłaszcza ten pierwszy mógł przyprawić o nietypowe wrażenia. Grając z hełmem VR na głowie, poruszaliśmy się w stanie nieważkości (wiecie, podłoga staje się nagle sufitem, a każdy zbyt szybki ruch może spowodować niemałe turbulencje), co było tak sugestywne, że co bardziej wrażliwi gracze mogli poczuć się naprawdę nieswojo.
Chodzenie po stoisku indie naprawdę napawało optymizmem, bo jakkolwiek nie sposób nie docenić gier takich jak Shadow Warrior 2, to jednak czuć tutaj prawdziwy powiew świeżości i kreatywności, który wciąż obecny jest na rynku gier wideo.
Statuetka z Superhot wydrukowana na drukarce 3D
Co tu dużo mówić – PGA to po raz kolejny udana i potrzebna impreza, na której po prostu warto się pojawić, gdyż na pewno nie będzie to czas stracony.