Klient nie trafia do Ciebie przypadkiem. Zanim kupi, mija kilka przystanków: reklama, newsletter, strona produktu, kontakt z obsługą. Każdy z tych momentów to touch point, czyli punkt styku, który może przyciągnąć albo zniechęcić. Dowiedz się, czym dokładnie są touchpointy, jak je zidentyfikować i co możesz zrobić, by każdy z nich działał na Twoją korzyść. Zadbaj o każdy kontakt z klientem, zanim zrobi to konkurencja.
Każda decyzja zakupowa jest jak podróż. A każdy przystanek na tej trasie to punkt styku, czyli moment, w którym klient wchodzi w kontakt z Twoją marką. Może to być reklama, post w Social Mediach, karta produktu, rozmowa z konsultantem czy e-mail z potwierdzeniem zakupu. Są to właśnie touchpointy, punkty styku, które budują (lub burzą) zaufanie.
Punkty styku online to nie tylko działania marketingowe, ale każda interakcja – świadoma lub nie – która wpływa na to, jak klient odbiera Twoją markę. Każdy z tych momentów zostawia ślad. Może zbliżyć klienta do zakupu, ale może go też całkowicie zniechęcić.
Dlaczego touchpointy marki mają tak duże znaczenie? Bo w dzisiejszym świecie nie wygrywa marka, która mówi najgłośniej, tylko ta, która tworzy spójne, pozytywne doświadczenia na każdym etapie kontaktu. Dobrze zaprojektowane touchpointy zwiększają zaangażowanie, konwersję i lojalność. A niedopracowane? Kosztują Cię sprzedaż, zanim w ogóle zdążysz ją zauważyć. W tym kontekście warto też zrozumieć co to jest przeglądarka – definicja tego narzędzia pomoże lepiej zaplanować, jak i gdzie klient wchodzi w interakcję z marką w środowisku online. Z kolei darmowy audyt SEO pozwoli Ci sprawdzić Twoją stronę internetową.
Klient buduje opinię o Twojej marce jak układankę, bo z pojedynczych elementów. Każdy z tych elementów to punkty styku marki, czyli moment, w którym spotyka się z Twoją firmą. I tu właśnie tkwi sedno: to nie jeden wielki gest, ale wiele małych kontaktów tworzy całe doświadczenie klienta.
Możesz mieć świetny produkt, ale jeśli reklama jest chaotyczna, obsługa niemiła, a strona nieczytelna, to całość traci sens. Z kolei, jeśli każdy punkt styku, a więc touchpoint od pierwszego kliknięcia, przez zakup, aż po obsługę posprzedażową jest spójny i dopracowany, klient czuje, że ma do czynienia z marką godną zaufania.
Punkty styku z marką są wszędzie. Klient może zetknąć się z Twoją firmą na ekranie telefonu, w sklepie, a nawet po otrzymaniu przesyłki. Dlatego warto znać ich rodzaje i świadomie nimi zarządzać, zanim klient podejmie decyzję lub ją odrzuci. Wpływa to na doświadczenie marki.
Touchpointy online to:
Właśnie tu często pojawia się pierwsze wrażenie, które trudno zmienić. Klient ocenia nie tylko ofertę, ale też estetykę, szybkość działania i przejrzystość komunikatu.
Touchpointy offline to np. opakowanie produktu, obsługa w sklepie stacjonarnym, ulotka czy kontakt telefoniczny. Mimo cyfryzacji, kontakt „na żywo” nadal robi ogromne wrażenie i często przesądza o emocjach związanych z marką.
Są też touchpointy przed zakupem (reklama, opinie, porównywarka cen), które mają przyciągnąć uwagę i zbudować zaufanie. Ale nie można zapominać o tych po zakupie, jak mail z potwierdzeniem, czas dostawy, jakość zapakowania, czy sposób obsługi zwrotu. Decydują, czy klient wróci.
Klient nie kupuje od razu. Przechodzi przez następujące etapy:
Każdy z nich wiąże się z innym touchpointem, czyli punktem styku z marką. To one wyznaczają rytm jego ścieżki zakupowej. Mogą go popchnąć do przodu albo całkiem zatrzymać.
W pierwszym kontakcie liczy się przyciągnięcie uwagi np. reklamą, postem w mediach społecznościowych czy tytułem w Google. Potem klient szuka konkretów: karta produktu, opinie, cena. Na koniec sprawdza wygodę zakupu, dostępność i jakość obsługi. Każdy punkt ma znaczenie. Nawet najmniejszy błąd może wybić go z rytmu.
Dobrze zaplanowane touchpointy tworzą płynną, intuicyjną ścieżkę, gdzie klient wie, co ma robić i czuje się pewnie. Złe powodują niepewność, frustrację, porzucenie koszyka. Co więcej, ścieżka nie kończy się po zakupie. Kolejne touchpointy marki (mail, dostawa, follow-up) budują lojalność lub sprawiają, że klient nie wraca.
Customer journey, czyli ścieżka klienta, to nie jeden krok, ale ciąg małych momentów, które prowadzą do zakupu (lub nie). Na każdym z tych etapów klient ma kontakt z marką. Każdy z tych kontaktów, czyli touchpoint może być szansą albo straconą okazją.
1. Etap świadomości – Klient dopiero poznaje markę. Tu liczą się reklamy Google, posty w Social Mediach, artykuły blogowe, czy nawet rozmowa znajomego. Jest to moment, gdy budujesz pierwsze skojarzenie i musisz trafić w potrzeby.
2. Etap rozważania – Pojawiają się tu porównywarki cen, opinie innych użytkowników, karta produktu, FAQ, chatboty. Klient zaczyna porównywać, analizować, sprawdzać, czy Twój produkt rozwiąże jego problem lepiej niż inne.
3. Etap decyzji – Liczy się wygoda: intuicyjna strona, widoczna cena, dostępność, szybki proces płatności, jasne warunki dostawy. Jeśli coś go rozproszy, koszyk może zostać porzucony.
4. Etap po zakupie – Potwierdzenie zamówienia, czas i forma dostawy, jakość opakowania, wiadomość „Dziękujemy za zakup”, prośba o opinię. To właśnie teraz możesz zamienić jednorazowego kupującego w lojalnego klienta.
Nie wystarczy wiedzieć, że klient gdzieś zetknął się z Twoją marką. Trzeba wiedzieć gdzie, kiedy i z jakim skutkiem. W przeciwnym razie inwestujesz we wszystkie punkty styku, które wyglądają dobrze, ale nie działają. A to jak tankować samochód, który nie rusza z miejsca.
Jak to mierzyć?
Które touchpointy są najważniejsze? Te, które decydowały o przejściu do kolejnego etapu np. karta produktu, formularz kontaktowy, proces płatności. Ale też te, które budują emocje i zaufanie, a więc obsługa klienta, maile po zakupie, Social Media.
Każdy punkt styku online to jak krótka rozmowa z klientem. Jeśli jest jasna, przyjazna i trafia w sedno, klient idzie dalej. Jeśli jest niezrozumiała, zbyt techniczna albo nużąca, to tracisz go w połowie zdania. Dlatego optymalizacja touchpointów to nie kosmetyka, lecz konkretna strategia poprawiania całego doświadczenia zakupowego.
Od czego zacząć?
Touchpointy są wszędzie. W reklamie, na stronie, w obsłudze klienta, a nawet w sposobie pakowania produktu. Problem w tym, że często nikt nie czuje się za nie odpowiedzialny. A wtedy tworzy się chaos: marka mówi różnymi głosami, a klient czuje się zagubiony.
Kto więc powinien zarządzać punktami styku? Odpowiedź brzmi: wszyscy, ale ktoś musi to koordynować. Najczęściej odpowiedzialność spada na działy marketingu i customer experience, które dbają o spójność komunikacji, analizują dane i optymalizują ścieżkę klienta. Ale równie ważni są:
Sprzedawcy i konsultanci – bo ich ton głosu i styl rozmowy to też punkt styku.
Zespół IT – bo techniczne błędy strony to frustrujące touchpointy.
Logistyka i pakowanie – bo sposób dostarczenia produktu wpływa na ostatnie wrażenie.
Zanim klient kliknie „kup teraz”, często szuka… potwierdzenia. I nie od Ciebie – od innych klientów. Opinie są jednym z najmocniejszych touchpointów, bo nie są reklamą – są społecznym dowodem słuszności, który wzmacnia wiarygodność marki.
Dobrze wyeksponowane opinie pokazują, że produkt działa, że firma dotrzymuje obietnic, że ktoś już przeszedł tę samą drogę i nie żałuje. Klient myśli: skoro inni są zadowoleni, ja też mogę być. To naturalny mechanizm psychologiczny, który przekłada się na konwersję.
Warto je zbierać i pokazywać w różnych touchpointach:
Klient nie widzi Twojej firmy jako zestawu działów. Dla niego to jedna marka, jedno doświadczenie, od pierwszego kliknięcia po otwarcie paczki. Dlatego wszystkie touchpointy muszą mówić jednym głosem. Inaczej klient zacznie się zastanawiać, czy warto Ci zaufać.
Spójność zaczyna się od mapy podróży klienta – warto ją rozpisać krok po kroku:
Następnie zadbaj o to, by każdy punkt styku był zgodny z tonem komunikacji marki, wizualnym stylem i oczekiwaniami odbiorcy.
Przykład? Jeśli reklama obiecuje prostotę, strona nie może być skomplikowana. Jeśli obiecujesz szybką dostawę, potwierdzenie zamówienia musi pojawić się natychmiast, a przesyłka dotrzeć na czas. Nawet obsługa zwrotu to touchpoint, który może zamienić jednorazowego klienta w lojalnego fana.
Zapraszamy do zapzonania się z poprzednim artykułem: Karta produktu – co powinna zawierać i jak wpływa na decyzje zakupowe?