Po jednej stronie – natłok danych, setki, tysiące, miliony treści, które codziennie pojawiają się w sieci, zagłuszając potencjalnego odbiorcę. Po drugiej – nasz cel w postaci zwrócenia jego uwagi, przekonania go do odwiedzin naszej witryny. Czytelnik szuka jakości, regularności i… dobrych idei. Co możemy z tym zrobić?
Najprostsza definicja nazywa content curation procesem zbierania dużych ilości danych, które następnie prezentujemy w prostej formie. Kiedyś funkcję content curation pełniły poczytne dzienniki i gazety, w których odbiorca znajdował przekrój przez najważniejsze informacje z dołączonym profesjonalnym komentarzem. Dziś to specjaliści z danej dziedziny – często bardzo wąskiej – prezentują wyszczególnionej grupie odbiorców konkretne treści, które mogą ją zainteresować. Content curation to:
Kluczowe jest to, że wyborem treści zajmuje się człowiek, a nie automat. Automatyczne wyszukiwanie treści przez algorytmy (Facebook w ten sposób proponuje treści na podstawie wcześniejszych działań) to agregacja.
Content curation ma trzy podstawowe zalety:
Jak wspomniano, content curation wyróżnia się tym, że przeglądem, klasyfikowaniem oraz prezentowaniem treści zajmuje się człowiek, a nie automat. To właśnie w czynniku ludzkim tkwi największy potencjał content curation, który warto w pełni wykorzystać podczas samodzielnej pracy nad tego rodzaju contentem. Osobę zajmującą się content curation nazywa się kuratorem contentu lub kustoszem – jest to oczywiste odwołanie do pracy specjalistów w muzeum. Content curation przypomina pracę nad muzealną wystawą. Wybrać należy eksponaty najbardziej interesujące, zadbać o ich odpowiednią kolejność oraz naświetlenie oraz nie zapomnieć o właściwym eksperckim komentarzu.
Kurator treści:
Celem content curation nie jest bezuczuciowy przegląd linków, ale indywidualny charakter przekazu. To okazja do tego, by popisać się znajomością tematu, wskazać cenione przez nas źródła i określić swoją pozycję w danej branży. Dzieląc się tego typu wiedzą – wskazujemy, że charakteryzuje nas nieustanne dążenie do rozwoju.
Postanowione. Myślisz poważnie o stanowisku kustosza treści – skąd jednak brać materiały? Przede wszystkim zrób porządny research w swojej branży, zapisując najważniejsze portale specjalistyczne, strony, na których pojawiają się informacje, które mogą dotyczyć Twoich klientów oraz… witryny konkurencji. Nie martw się jednak, nie będziesz gubić się w setkach zakładek – istnieje wiele narzędzi, które ułatwiają pracę z content curation:
Wśród prezentowanych przez Ciebie treści nie może zabraknąć:
Nie bój się także prosić o pomoc – być może Twoi odbiorcy znają ciekawe artykuły lub strony i chętnie podzielą się nimi, np. w komentarzu pod postem na Facebooku? Jako kustosz zadbaj o ciągły kontakt z czytelnikami.
Jak zaprezentować zebrane treści? Metod jest kilka, a przed stworzeniem własnego cyklu warto dokładnie sprawdzić, jak sytuacja wygląda… u naszej konkurencji. Odbiorcy doceniają indywidualizm oraz charakter, kustosz powinien więc zadbać o to, by żaden z czytelników nie miał wątpliwości, z jaką marką wiązać dany przegląd informacji. Content curation to przecież doskonały sposób, by wypracować w naszych odbiorcach nawyk regularnego wracania na naszą witrynę – niezależnie od tego, czy jest to blog firmowy czy profil na Facebooku. Zadbajmy o format!
Zwrócenie uwagi, tworzenie autorytetu i renomy, budowanie zaufania czytelników oraz tworzenie w nich zwyczaju wracania do nas o stałej porze… Zalet content curation jest wiele. Aby zacząć, musisz jedynie uzbroić się w nieco czasu i cierpliwości, a później działać – pamiętając jednak o tym, by dbać o regularność. Co na koniec? Stałe monitorowanie efektów! Sprawdź, co działa w Twoim przypadku!