Cześć! Z przyjemnością zapraszam Was na kolejną rozmowę z cyklu „TENSEpuls”. Tym razem przed Wami kobieta rakieta – piękna, mądra i niezawodna Magdalena Guzik, Starszy Specjalista ds. Obsługi Klienta. Pasjami Magdy są podróże i fotografia, a z ich połączenia powstają wspaniałe reportaże z odległych zakątków Polski i świata. Tak wymagające hobby wymaga dobrej organizacji czasu i dyspozycyjności, dlatego Magda często korzysta z możliwości pracy zdalnej, którą oferuje Grupa TENSE.
Pracujemy ramię w ramię, więc słyszałam już co nieco o Twoich podróżach, ale wiele osób zapewne nie wie, w jak wspaniałe i interesujące miejsca jeździcie z Marcinem, Twoim narzeczonym. Gdzie byliście ostatnio?
Udało mi się pojechać w Tatry i Beskid Żywiecki. Byłam na dwóch ciekawych wydarzeniach, które w innych częściach Polski są praktycznie nieznane – Kumoterkach i Godach Żywieckich. Kumoterki to zawody małych sań, którymi powozi kumoter, a kumoszka – jego żona – balansuje saniami tak, aby para nie wypadła z toru. Zawody są bardzo efektowne i żywiołowe, czasem zdarza się nawet, że narowiste konie uciekają. Kumoterki to wspaniała impreza, a ciekawostką jest fakt, że biorą w niej udział również dzieci. A Gody Żywieckie to kolorowe, niezwykłe widowisko – pochód kolędników ubranych we wspaniałe stroje, wszystkiemu towarzyszy konkurs trzaskania z bata. To trzeba zobaczyć.
Jakie zakątki Polski warto jeszcze, Twoim zdaniem, odwiedzić?
Zdecydowanie polecam Grabarkę, uroczą wieś na Podlasiu, znaną ze Świętej Góry – ważnego miejsca dla wyznawców prawosławia w Polsce. Pojechaliśmy tam, aby stworzyć fotoreportaż z najważniejszego dla nich święta – Przemienienia Pańskiego. Tego dnia mała, cicha wioska pod granicą z Białorusią, zamienia się w dom dla tysięcy wiernych z całego świata. Ich modlitwy, energia i wiara sprawiły, że poczuliśmy prawdziwego ducha tego miejsca. Mój narzeczony stworzył tam czarno-biały reportaż z muzyką religijną w tle, który bardzo spodobał się lokalnej społeczności, więc na pewno tam jeszcze wrócimy. Podlasie to wspaniałe miejsce z cudownymi mieszkańcami, takimi jak właściciele domu, w którym wynajęliśmy pokój. Niestety nie mogli powitać nas osobiście, zostawili więc w pokoju butelkę napoju z piołunu i uroczy list.
Ale chciałabym opowiedzieć jeszcze o jednym, interesującym miejscu w naszym kraju. Lelów to niewielka wieś pod Częstochową. Znajduje się tam grób cadyka Dawida Bidermana. Co roku Chasydzi z całego świata pielgrzymują do Lelowa, żeby odwiedzić jego grób, spotkać się oraz przede wszystkim pomodlić. Duże wrażenie wywarł na mnie taniec dziesiątek identycznie wyglądających mężczyzn wokół ognia, który w kulturze żydowskiej ma swoje znaczenie. Szczególnie urzekł mnie widok chłopców wdrażanych w obrzędy religijne i poznających swoją kulturę. Niestety, ze względu na to, że jestem kobietą, nie mogłam obserwować wszystkiego, ale to co zobaczyłam, wywarło na mnie duże wrażenie.
Czyli Polskę zwiedzasz w każdym kierunku. Ciekawi mnie, czy jakieś miejsca za granicą również skradły Twoje serce.
Bośnia, którą zjechaliśmy wzdłuż i wszerz wynajętym samochodem. Najbardziej jednak podobało nam się w najmniejszej odwiedzonej miejscowości – Lukomirze. Jest to mająca około 50 mieszkańców wioska, położona w górach. Zimą odcięta jest niemal zupełnie od świata, a latem sytuacja niewiele się poprawia. Wyobraźcie sobie, że trasę liczącą 25 km., dzielącą nas od Lukomiru, przebyliśmy samochodem w 4 godziny! Jednak nasz trud się opłacił. Zostaliśmy ugoszczeni po królewsku! Gościnność to chyba domena wszystkich mieszkańców Bałkanów, ponieważ w Sarajewie także godnie nas przywitali – wódką, kawą i papierosami, a my uwieczniliśmy wszystko polaroidem.
Gorąco polecam Bośnię – jest niedroga, pełna niespodzianek, a mieszkańcy są bardzo gościnni. Niecałe dwa tygodnie, jakie spędziliśmy w tym kraju, były dla mnie wyjątkowe także z innego względu. W podróż wyjechałam bowiem z chłopakiem, a wróciłam z narzeczonym (śmiech).
Magda, podróżujesz dużo i często, a pracujesz jednocześnie na pełen etat w Grupie TENSE. Jak Ty to robisz, że wystarcza Ci na to wszystko czasu?
To prawda, podróżuję bardzo często, tym bardziej, że dojeżdżam do pracy aż 50 km., w dodatku pociągiem. Na szczęście większość moich wypraw z aparatem odbywa się w weekend, jednak muszę się do nich odpowiednio przygotować i już w piątek wyruszyć w drogę. Dlatego cenię sobie i korzystam z możliwości pracy zdalnej. Spędzam dzień w ulubionym fotelu, pod kocem, z kotem przy boku, pracuję na laptopie, piszę maile i rozmawiam się z klientami, a gdy tylko wybije 16:00, zabieram plecak i ruszam w świat.
Gdzie planujesz kolejną podróż?
Już w Lany Poniedziałek jedziemy pod Jarocin na Niedźwiedzie. A czym są Niedźwiedzie? Zapraszam na relację na moim fanpage’u, na razie nic więcej nie zdradzę.
KONIECZNIE ODWIEDŹCIE FANPAGE MAGDY „GUZIK FOTOGRAFIA” NA FACEBOOKU I TRZYMAJCIE ZA NIĄ KCIUKI PODCZAS KOLEJNYCH PODRÓŻY.